W moim odczuciu film jest ciężkostrawny i skrajnie negatywny. Owszem, jest kilka scen humorystycznych i wspomnienia z dzieciństwa są nieco lżejsze w odbiorze, ale każda scena jest zabarwiona pesymizmem i brakuje mi w tym wszystkim równowagi. Nie rozumiem jaki przekaz niesie ten film, jeżeli wydarzenia w życiu obu kobiet są tragiczne a odnowiona przyjaźń, zamiast wnieść w ich życie jakąś nadzieję, ona tą nadzieję odbiera. Beata poświęciła karierę, związek, straciła dziecko, a śmierć przyjaciółki była tylko kolejnym ciosem. Spodziewałam się przedstawienia tej historii w sposób bardziej wyważony i wiarygodny. Wydaje mi się że film jest bardzo subiektywną wizją reżysera, ale nie nazwałabym go "życiowym".