PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=235965}
6,9 13 934
oceny
6,9 10 1 13934
5,7 3
oceny krytyków
Jasne błękitne okna
powrót do forum filmu Jasne błękitne okna

Wymuskane zdjęcia, dopracowana scenografia, technicznie obrazek bez zarzutu, aż czuje się fizyczną przyjemność oglądania - w końcu jakiś przełom w polskim kinie pod tym względem... Tylko gdzie tu treść? Niby film jest o uczuciach, emocjach, a momentami miałam wrażenie, że sceny zostały ucięte, jakby ktoś uznał pokazanie bólu, płaczu, cierpienia za niestosowne. Oglądamy więc historię całkiem prawdopodobną, ale pozbawioną najtrudniejszych momentów (a to one przecież urealniają przeżycia bohaterów). Do tego drewniana gra Joanny Brodzik - zupełna pomyłka, mocno pogrąża odbiór filmu. Plus za kreację Beaty Kawki (przekonała mnie, że nie jest tylko serialową aktorką), a jeszcze większy - dla Weroniki Asińskiej i Olgi Jankowskiej ("młode" bohaterki), a także Jacka Braciaka (szkoda, że nie dano mu większego pola do popisu). O muzyce nie muszę wspominać - Waglewski to marka sama w sobie, tak jak Kasia Nosowska.
P.S. I jeszcze jedna uwaga - dlaczego ten film okrzyknięto kinem kobiecym? Żeby podkreślić wrażliwość Bogusia Lindy w roli reżysera opowiadającego (ze słabym efektem) o kobiecej przyjaźni? Czy może po prostu by pozyskać więcej publiczności? Trudno znaleźć rozsądne uzasadnienie...

ocenił(a) film na 10
magdalen007

To , że okrzyknięto go filmem kobiecym chyba nie zależało od Lindy , nie sądzisz? To prasa , media nadały mu taką "łatkę". Tak na marginesie nie zgadzam się z Tobą, Film nie był słaby , mizerny jak twierdzisz. Czasem ból można przekazać nie tylko w sposób fizyczny. Poza tym ten film miał na celu ukazanie relacji między dwoma kobietami , nie tylko pokazywanie cierpienia.

ocenił(a) film na 10
setepo

Nie sądzę, zeby bano sie pokazać cierpienie. Nie robiono tego dlatego, ze to film o nadziei, o tym, ze każdy ma na niebie swoje Jasne Błękitne Okno, przez które musi przejść. A to od nas zależy jak będziemy na to okno patrzeć z dołu, gdy będą przez nie przechodzić nasi bliscy.
Kino kobiece? Bo o przyjaźni kobiet. Chyba dlatego. Zreszta głównymi bohaterkami są same kobiety: Becia, Sygita, Marysia, Nina (matka Syci) czy nawet mała Karolcia, która była chłopczykiem. To one są tym jądrem filmu,a w okół krąża różni mężczyżni zmieniając trochę tą ich rzeczywistość.

Mnie Joanna bardzo się w filmie podobała, drewna nie widziałam, pokazała kobietę chorą i cierpiącą, ale kochającą ponad życie...

ocenił(a) film na 7
magdalen007

"Wymuskane zdjęcia, dopracowana scenografia, technicznie obrazek bez zarzutu, aż czuje się fizyczną przyjemność oglądania - w końcu jakiś przełom w polskim kinie pod tym względem... Tylko gdzie tu treść?" - dodałbym jeszcze świetnie zrealizowany dźwięk. Suma sumarum technicznie nie można nic filmowi zarzucić. Podzielam Twoje zdanie odnośnie treści. Nie widzę jej zbyt wiele. Owszem dostrzegam kwestię bezgranicznej przyjaźni, problem samorealizacji w życiu każdej z bohaterek pod względem osobistym oraz zawodowym, widzę hierarchię wartości obu jednak ... czegoś temu filmowi brakuje. Mamy główny wątek czyli chorobę oraz poświęcenie się dla ukochanej osoby, mamy również kilka wątków pobocznych takich jak nic nie rozumiejący mężczyżni będacy bardziej kłodą niż podporą w życiu. Mamy również retrospekcje z dziedziństwa relacjonujące nam przyjaźn bohaterek. Niby wszystko jest potrzebne ale odniosłem wrażenie, że film móglby zostać zmieszczony w 45 minutach bez utraty na zawartości treści i przesłania.


Co do aktorstwa to mogę powiedzieć, że ani nie ziębi ani nie parzy. Na wyróżnienie na pewno zasługuje p. Beata Kawka i to wszystko. Reszta zupełnie w normie. Reżyseria też specjalnie nie wzbudziła we mnie gorących uczuć. Moja teza jest taka, że pan Linda na pewno wiedział co robi dobierając ekipię do realizacji filmu. Widać tam fachową rękę w każdej dziedzinie. Samemu reżyserowi chyba jednak czasami zabrakło wyczucia emocji i kilka scen może drażnić swoją ckliwością i dosłownością. Oglądając go miałem zawsze inny pomysł na realizację danej sceny ale to tylko moje osobiste zdanie. Na pewno film można uznać "kobiecym" choć również wielu facetów może poruszyć ta historia. Pewnym jest też, ze Linda to nie Almodovar i wiele jeszcze musi się uczyć. Mimo wszystko jednak film polecę właśnie ze względu na tą nową jakość oraz "fizyczną przyjemność oglądania" jaką prezentuje. Linda na pewno nie poległ i zasługuje na drugą szansę. Wg mnie najbardziej sprawiedliwą oceną dla filmu będzie 7/10 czyli dobry.

Pozdrawiam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones