I pewnie nie przeczytasz książki na podstawie której powstał, a szkoda. Film jest dosłowny, płaski i nijak się ma do historii. Nie rozumiem, jak autorka dała się wpuścić we współpracę przy scenariuszu i puścić TO. Ale Linda ma dobre samopoczucie - powiedział, że już tak dobrze zna kobiety, że może robić filmy dla kobiet, nie zauważył biedaczek, że to też film o mężczyznach i dla mężczyzn. Sorry - historia jest dla obu płci, faceci Lindy są... Co ja Ci będę... Przeczytaj, please - zrozumiesz, o czym piszę i na pewno nie będziesz żałowała czasu poświęconego lekturze.