jak Marek z Sygitą idą do jakiegoś rzeźnika i niosą małe dziecko prawdopodobnie to ich córka . Czemu Sygita nie chce jej oddać .?
Pytanie dla osób które czytało książkę ..
dziewczynka miała pasożyty, nie pamiętam dokładnie, czy to glista ludzka czy tasiemiec. kiedyś tak si eleczyło. wkładało isę zarażonego do ciepłej jeszcze, martwej świni, by pasożyt- poczułwszy mięso, poprzez skóre ludzka przeszedł do ciała zwierzęcia.
była przerażona na sam widok martwego zwierzęcia. nie wierzyła w skuteczność takich praktyk. poza tym nie ufała ani mezowi, ani konowałowi. bala sie, ze tylko skrzywdza dziecko. poza tym w przypadku pasozytow, ktore probuje sie usunac z ciala ludzkiego poprzez sprowokowanie ich wyjscie do innego ciala ( w tym przypadku swini) jest ogromnie bolesne. pomysl sobie, co z organizmem malej dziewczynki robila glisda, aby przedostac sie to wierpzowego miesa- gryzla, przerywala tkanki, zywcem przebijala sie przez delikatna skore. sadze, ze to byl powod panicznego strachu sygity. pozdrawiam :)
Boże, co za bzdury opowiadasz. Jakie "glizdy"....
Tu chodzi o wierzenia, w książce jest to wyjaśnione. Marysia po narodzinach była strasznie słaba, ledwo przeżyła poród. Marek zaniósł są do rzeźnika, a ten zabił młode prosie i włożył do środka noworodka. To sprawiło, że Marysia odzyskała witalność. Marek potem mówił, ze to on uratował Marysię.
dzięki za poprawkę. sama byłam ciekawa, co miała na celu ta czynność. konsultowałam się, uzyskałam taką odpowiedź. źródło kompetentne, nie widzę więc powodu podważania tego stanowiska. sprawdziłam twoją wersję, również wygląda na wiarygodną. może więc obie opcje są poprawne?
chociaż faktem jest, że nie czytałam książki. informacja sama w sobie poprawna, jednak do treści odnosi się twoja wersja. przepraszam więc za błędną wypowiedź i dziękuję za korektę. pozdrawiam ;)
Spoko :) Słyszałem o różnych ludowych wierzeniach, ale nie o odrobaczaniu przez świeżo zabitą świnię. Glisty ludzkie i tasiemce przebywają w jelitach, nie pod skórą. Nie mogą więc przebić się do świni, to jest nielogiczne. Poza tym, skąd Marek wiedziałby, że nowo narodzone dziecko ma robaki?
A tak naprawdę to myślałem, że napisałaś to specjalnie :)
to podobno chodziło o pasożyty żywiące się tkanką mięśniową. czując świeże mięso zwierzęcia przechodzą z organizmu do organizmu. też mnie to zdziwiło, ale wersję potwierdziło parę innych źródeł. sądziłam, że w filmie po prostu zostawiono pole do interpretacji. nie zawsze zamieszcza sie sceny z dokładnym wytłumaczeniem, trzeba się domyślać.
specjalnie nie, to trochę za złośliwe jak na mnie ;). ale rzeczywiście, jak teraz czytam swój komentarz, można go odczytać jak kompletna niedorzeczność.